Zgodnie z przyjętym w orzecznictwie poglądem, zatrzymanie nie ma zastosowania do nieważnej umowy kredytu. Nie istnieją bowiem względy, które nakazywałyby stosować per analogiam przepisy o zarzucie zatrzymania do rozliczenia nieważnej umowy kredytu. Warto zauważyć, iż przyczyną ustanowienia prawa zatrzymania w określonych ustawą przypadkach jest brak możliwości potrącania świadczeń. Ustawodawca uznał w tych sytuacjach za konieczne zapewnienie dodatkowej ochrony dłużnikowi, który pozostaje jednocześnie wierzycielem swojego wierzyciela zaś przedmiot obu wierzytelności wyklucza potrącenie (art. 461 i art. 496-497 KC). Z kolei w przypadku nieważności umowy kredytu podlegające zwrotowi świadczenia obu stron polegają wyłącznie na świadczeniu pieniędzy. Skoro zaś każdej ze stron służy wierzytelność pieniężna, to interes każdej z nich dostatecznie zabezpiecza potrącenie. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie – I Wydział Cywilny z dnia 20 października 2021 r. I ACa 155/21).
Co więcej, realizacja zatrzymania na etapie wykonania wyroku jako mająca doprowadzić do równoczesnej wymiany świadczeń pieniężnych konsumenta i banku stwarzałaby praktyczne problemy. Wątpliwości budzi również to, czy towarzyszące prawu zatrzymania założenie, że konsument musi ponownie zgromadzić całą kwotę kapitału, niezależnie od tego jaką kwotę już spłacił, aby skutecznie dochodzić od banku zwrotu nienależnych świadczeń pozostaje zgodne z zasadą efektywnej ochrony konsumentów. Mianowicie, jak wskazał Sąd Apelacyjny w Warszawie – I Wydział Cywilny w wyroku z dnia 20 października 2021 r. I ACa 155/21 trudno byłoby wytłumaczyć, dlaczego przykładowo konsument, który spłacił do banku 500.000 zł z kredytu w wysokości 600.000 zł, ma obowiązek zgromadzenia (lub co najmniej zabezpieczenia) dodatkowych 600.000 zł, podczas gdy sens rozliczeń pomiędzy stronami (i ostateczny cel) sprowadza się do konieczności zwrotu bankowi pozostałych 100.000 zł zadłużenia i uwolnienia się konsumenta od dalej idących zobowiązań, a więc de facto do potrącenia i zapłaty pozostałej różnicy na rzecz wierzyciela wyższej wierzytelności.
Ponadto, w rzeczywistości zatrzymanie i tak byłoby „wstępem” do potrącenia. Powstaje zatem pytanie, jakie istotne cele miałaby realizować analogia z prawa zatrzymania, skoro faktycznie rozliczenie nastąpiłoby przez potrącenie dokonane przez jedną lub drugą stroną. Dodatkowo trzeba zauważyć, że nawet jeśliby dopuścić zarzut zatrzymania, to pozostałby on bezskuteczny w przypadku, gdyby powołanie się na zatrzymanie nastąpiło po przedawnieniu się roszczenia strony pozwanej. Zobowiązanie przedawnione może być zaspokojone wyłącznie dobrowolnie przez dłużnika. Nie ma natomiast możliwości stosowania jakiegokolwiek przymusu sądowego, aby dłużnika zmusić do spełnienia lub zabezpieczenia takiego świadczenia. Bank nie może zatem przez zatrzymanie wymusić na konsumencie spełnienia świadczenia z przedawnionej wierzytelności banku. Jak wskazuje T. Wiśniewski (Prawo zatrzymania w Kodeksie cywilnym, s. 125, 132, 135- 137, 145), strony stosunku zobowiązaniowego uwikłane w prawo zatrzymania nie powinny zasadniczo znaleźć się ani w korzystniejszym, ani w gorszym położeniu w porównaniu z sytuacją, gdy do wykonania zobowiązań dochodzi według ogólnych reguł. Zatem o skuteczności zarzutu zatrzymania można mówić, jeżeli roszczenie podnoszącego zarzut zatrzymania jest wymagalne oraz nieprzedawnione. Konkludując powyższe, przedawnienie wierzytelności uniemożliwia zatem podniesienie skutecznego zarzutu zatrzymania.