W połowie maja 2021 r. Izba Cywilna Sądu Najwyższego w pełnym składzie odroczyła posiedzenie w sprawie zagadnień prawnych w sprawach związanych z kredytami indeksowanymi i denominowanymi do waluty obcej. Sędziowie zdecydowali wówczas o zwróceniu się o przedstawienie stanowiska do Rzecznika Praw Dziecka, prezesa Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego i Rzecznika Praw Obywatelskich.
Rzecznik Praw Dziecka
Rzecznik Praw Dziecka w swoim stanowisku do Sądu Najwyższego wskazał, że „Sąd Najwyższy podczas rozstrzygania sprawy kredytów walutowych powinien zbadać, czy umowy zawierające niedozwolone klauzule i prowadzące do zubożenia biorących kredyty rodzin nie naruszyły praw majątkowych dzieci i nie doprowadziły do ich wyzysku”. W opinii oparł się na art. 72 ust. 1 Konstytucji RP stanowiącym, iż państwo zapewnia ochronę praw dziecka, a każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka między innymi przed wyzyskiem. Wskazał, że przytoczony przepis Konstytucji został celowo umieszczony przed art. 76 Konstytucji, który wprowadza ochronę konsumentów przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi, zaś „z powyższego zestawienia treści i umiejscowienia przepisów konstytucyjnych wynika, że prawa dziecka powinny znajdować silniejszą ochronę niż same prawa konsumenta poprzez szerszy zakres przedmiotowy jak i bezpośrednią skuteczność przepisu oraz jego bezwarunkowy charakter”. Zdaniem RPD, zawierane umowy dotyczące kredytów walutowych były tworzone z naruszeniem prawa, zawierając m.in. klauzule abuzywne i skutkując wielokrotnie pogorszeniem się sytuacji materialnej rodziny, a co za tym idzie także bytu dzieci, „co w praktyce kończyło się także zabraniem dzieci z domu rodzinnego i ustanowieniem instytucjonalnej pieczy zastępczej – a czego należy zdecydowanie unikać, mając na uwadze dyspozycje art. 48 ust. 1 i 72 ust. 1 Konstytucji RP”. RPD zwrócił uwagę również na to, że w sprawach frankowych istotny będzie również aspekt dziedziczenia długu, np. przy sprawach egzekucyjnych czy spadkowych. Ponadto, zdaniem Rzecznika Praw Dziecka „dodatkowe postanowienia umowy takie jak klauzule indeksacyjne lub denominacyjne spowodowały, że w wyniku zmian otoczenia społeczno-gospodarczego treść świadczeń przewidzianych formalnie w umowie oderwała się od celu ekonomicznego, w jakim ta umowa została zawarta”, zaś wysokość obciążenia kredytowego konsumenta stała się całkowicie niemożliwa do przewidzenia. Według RPD, określając treść świadczeń konsumenta Sąd powinien brać pod uwagę pewne standardy rynkowe najlepiej odzwierciedlające pełny koszt udostępnienia kapitału, tj. koszt kwoty kapitału podlegającej zwrotowi, koszt odsetek i koszt opłat dodatkowych w okresie kredytowania bazując na kwotach kredytów udzielonych w złotych polskich w tej samej kwocie. Rzecznik stwierdził, że „koszt udostępnienia kapitału może być ustalany w oparciu o średnią z koszyka kredytów udzielanych przez określoną przez sąd liczbę banków reprezentatywnych dla tego sektora rynku z danego okresu, np. z poszczególnych lat przyznawania kredytów”.
Prezes Narodowego Banku Polskiego
Stanowisko Prezesa Narodowego Banku Polskiego stanowi ocenę stricte ekonomiczną, lecz nie jest ono przychylne dla kredytobiorców. Prezes NBP wskazuje bowiem, że w razie unieważnienia umowy banki powinny móc dochodzić wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z kapitału. Odrzuca on również możliwość przewalutowania kredytu na walutę polską i utrzymania oprocentowania waluty obcej (opcja kredyt złotowy na LIBORze). W celu uniknięcia negatywnych konsekwencji społecznych proponuje jednak rozwiązania kompromisowe, stanowiąc, iż „z punktu widzenia stricte ekonomicznego, można oceniać jako proporcjonalne rozwiązanie odnośnie do umów, w przypadku których stwierdzono abuzywność tzw. klauzul przeliczeniowych, polegające na zastąpieniu kursu określonego w umowie innym kursem określanym w sposób wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów”. Odnośnie roszczenia banku o ewentualne wynagrodzenie za korzystanie z kapitału i zwrot wypłaconego kapitału Prezes NBP wskazuje, że „unieważnienie umowy kredytowej bez orzeczenia wynagrodzenia za kapitał oznaczałoby, że kredytobiorca otrzymywałby nieoprocentowany kredyt na zakup mieszkania, co nie miałoby miejsca na warunkach rynkowych„, ale z drugiej podkreśla, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej i ustalenia wzajemnych roszczeń, natychmiastowe spełnienie przez kredytobiorcę roszczenia banku o zwrot wypłaconego kapitału i ewentualnego wynagrodzenia za korzystanie z niego oznacza konieczność spłaty znacznej kwoty.
W stanowisku wskazano, że „Klient taki będzie musiał w wielu przypadkach zaciągnąć nowe zobowiązanie. Jednocześnie dla banku należność (powstała na skutek braku możliwości zwrotu świadczenia przez kredytobiorcę) wiązałaby się z ryzykiem kredytowym i w przeciwieństwo do pierwotnego walutowego kredytu mieszkaniowego byłaby niezabezpieczona. W takim przypadku wydaje się, że warte rozważenia byłoby rozwiązanie konsensualne, tzn. aby ewentualnie nowy stosunek prawny łączący strony miał charakter złotowego kredytu mieszkaniowego zabezpieczonego hipotecznie na nieruchomości, będącej pierwotnym zabezpieczeniem walutowego kredytu mieszkaniowego”
W podsumowaniu stanowiska NBP zaznaczono równocześnie, że ostateczne rozstrzygnięcie nie może promować żadnej z grup kredytobiorców. Zwrócono uwagę, że pewne warianty rozstrzygnięć mogłyby generować znaczne koszty, które mogłyby wywołać zagrożenie wyczerpania kapitałów banków i tym samym prowadzić do kryzysu systemu finansowego w Polsce. Jednocześnie zaakcentowano, iż ekonomiczna ocena poszczególnych wariantów rozstrzygnięć powinna uwzględniać szerszy aspekt, w tym zwłaszcza wpływ na sytuację kredytobiorców walutowych względem sytuacji innych kredytobiorców, którzy zaciągnęły kredyty w złotych, oraz osób, które nie zaciągnęły kredyt na zakup nieruchomości.
Komisja Nadzoru Finansowego
Komisja Nadzoru Finansowego w opinii dla Sądu Najwyższego wskazała, że problem kredytów walutowych wynika nie tyle z prawnych aspektów dotyczących konstrukcji umów i ewentualnej abuzywności ich klauzul, lecz przede wszystkim ze zmian kursu złotego do franka szwajcarskiego i masowego przyjmowania przez klientów na siebie ryzyka walutowego w horyzoncie kilkudziesięciu lat. Zdaniem KNF „to nie ewentualna abuzywność klauzuli kursowej jest rzeczywistym źródłem problemu społecznego i sporów sądowych, lecz deprecjacja PLN względem CHF, która doprowadziła do istotnego wzrostu zadłużenia kredytobiorcy wyrażonego w PLN oraz wzrostu jego miesięcznych obciążeń. Dlatego wątpliwości budzi poszukiwanie panaceum na te dolegliwości w ewentualnej abuzywności klauzul kursowych”. Komisja Nadzoru Finansowego wskazała, że co do zasady konsumenci byli informowani o ryzyku kursowym, a przeciętny kredytobiorca, nawet bez wykształcenia ekonomicznego, powinien być go świadomy, lecz „odrębną kwestią jest to, czy zakres tej informacji był odpowiedni i przedstawiony został w sposób wystarczająco przystępny, a także – czy konsumenci rzeczywiście zapoznawali się z ryzykiem i skalą ryzyka walutowego oraz je rozumieli”. Rozważenie tych aspektów KNF pozostawiła ocenie sądów dodając zarazem, że należy zakładać, że część frankowiczów świadomie wybierała kredyt walutowy w miejsce złotowego, gdyż wiązało się to z istotnie niższym oprocentowaniem oraz niższą historyczną bieżącą ratą. W opinii Komisji Nadzoru Finansowego spostrzeżenie to jest istotne „gdyż z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej sprzeciwia się ono rozwiązaniom, jakie z dzisiejszej perspektywy uprzywilejowałyby kredytobiorców walutowych względem złotowych, których decyzja o wyborze kredytu złotowego mogła wynikać właśnie z niechęci do ryzyka walutowego i gotowości do ponoszenia wyższych kosztów kredytu dla uniknięcia tego ryzyka”. Komisja niejako stanęła więc w obronie banków zwracając ponadto uwagę, że „obowiązujące w chwili zawierania walutowych kredytów mieszkaniowych prawo nie nakładało obowiązku posługiwania się jakąkolwiek tabelą centralnie ustanawianą i publikowaną, w szczególności tabelą NBP”. Nie wypowiada się jednak w kwestii abuzywności zapisów z umów, z uwagi na to, że jest to kwestia prawna. W swoim stanowisku zaakcentowała jednak fakt, iż kilkanaście lat temu, gdy udzielane były kredyty frankowe, rynek finansowy w Polsce wyglądał zupełnie inaczej, zaś „standardy i kryteria oceny abuzywności ulegają na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat istotnym przemianom”, co wiąże się jednak z ryzykiem nieuprawnionych ocen. KNF zwraca uwagę, że „przy ocenie spełnienia przesłanki „sprzeczności z dobrymi obyczajami”, która stanowi jedną z głównych przesłanek uznania klauzuli za abuzywną, należy brać pod uwagę wręcz trzydziestoletni horyzont relacji kredytowej”.
Ponadto, w swoim stanowisku KNF zaakcentowała, że warunki rynkowe uległy diametralnej zmianie, czego nie przewidziała żadna ze stron, dlatego sprawy powinny być rozwiązane na drodze polubownych ugód, których warunki będą akceptowalne dla wszystkich. Zdaniem Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, „na drodze do szerokiego wdrożenia rozwiązań polubownych stanął jednak brak gotowości banków do zaproponowania klientom takich parametrów rozwiązania ugodowego, którego atrakcyjność uczyniłaby ugodę realną alternatywą dla ścieżki sądowej. Innymi słowy, banki nie były skłonne na masową skalę oferować warunków na tyle atrakcyjnych, aby przekonać klientów do rozwiązań ugodowych, ze swej istoty będących kompromisem wobec rozwiązań spornych (sądowych). Nasiliło to i przyspieszyło proces eskalacji oczekiwań kredytobiorców, stymulowanych także niektórymi wypowiedziami orzecznictwa, także unijnego, i stanowiskami organów odpowiedzialnych za ochronę konsumenta. Ten splot czynników prowadził do swoistego impasu, jeżeli chodzi o możliwość rozwiązania problemu kredytów walutowych na drodze polubownej”. Według KNF scenariuszem polubownym, który wydaje się mieć największe szanse, jest rozwiązanie zakładające zrównanie sytuacji kredytobiorców walutowych z osobami, które w analogicznym czasie zaciągnęły kredyt mieszkaniowy w złotych. KNF przedstawiła również SN kalkulacje kosztów różnych rozstrzygnięć, jakie mogą zapadać w sądach. Szacunki wahają się od 34,5 mld zł (ugody proponowane przez szefa KNF) przez 70,5–101,5 mld zł (unieważnienie umowy ze zwrotem kapitału i kosztów kapitału) aż do 234 mld zł (unieważnienie umowy, bank zwraca raty, a klient nie zwraca kapitału). Komisja Nadzoru Finansowego przestrzegła zarazem, iż „realizacja szczególnie dotkliwych dla banków scenariuszy, będzie skutkować niespełnieniem norm nadzorczych przez część banków, a także może doprowadzić do powstania niedoborów kapitałowych w sektorze bankowym postrzeganym jako całość (zwłaszcza uwzględniając tzw. efekt zarażania)”.
Rzecznik Finansowy
Rzecznik Finansowy w swoim stanowisku nawiązał do bogatego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w zakresie ochrony kredytobiorców, którzy zawarli umowy kredytu w oparciu o sporządzone przez banki wzory zawierające postanowienia niedozwolone oraz o nadrzędnym celu wprowadzenia przepisów prawa unijnego w zakresie ochrony konsumenta. Rzecznik Finansowy wskazał, że co do zasady, możliwe byłoby uzupełnienie luki powstałej w umowie kredytu po usunięciu postanowienia niedozwolonego przepisem dyspozytywnym, jednak nie znajduje w prawie polskim takiego przepisu, który mógłby mieć zastosowanie w sprawach kredytów indeksowanych i denominowanych. Rzecznik Finansowy podkreślił, że w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu walutowego w umowie kredytu indeksowanego albo denominowanego, umowa ta może zachować moc obowiązującą tylko w sytuacji, w której kredytobiorca będący konsumentem, w sposób świadomy i dobrowolny zgodzi się na dalsze obowiązywanie nieuczciwych postanowień dotyczących ustalenia takiego kursu. Co więcej, Rzecznik Finansowy wskazał na możliwość ustalenia nieważności umowy na podstawie przesłanek innych niż zawarcie w jej treści postanowień niedozwolonych. Rzecznik Finansowy wskazał też na uchwałę Sądu Najwyższego III CZP 6/21 zgodnie z którą, w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytu, zastosowanie ma tzw. teoria dwóch kondykcji. Zgodnie z nią obu stronom umowy przysługują odrębne roszczenia o zwrot spełnionych świadczeń. Podkreślił również, że zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu, rozpoczyna się od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna. Rzecznik Finansowy jednoznacznie odniósł się do kwestii żądania przez kredytodawców wynagrodzenia na korzystanie ze środków pieniężnych udostępnionych kredytobiorcom przez bank, czyli tzw. wynagrodzenia za kapitał. W ocenie Rzecznika takie żądania pozostają sprzeczne z Dyrektywą 93/13 i nie znajdują podstaw w przepisach prawa krajowego. Jak wskazał: „przyjęcie odmiennego stanowiska spowodowałoby powstanie sytuacji, w której bank stosujący niedozwolone postanowienia umowne, uzyskałby korzyść kosztem konsumenta, zamiast ponieść negatywne konsekwencje stosowania klauzul niedozwolonych”.
Rzecznik Praw Obywatelskich
Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim stanowisku zaakcentował konieczność prawidłowego przeniesienia na grunt krajowy wytycznych wypływających z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE. Jak wskazał: „wyjaśnienie kwestii spornych na tle prawa polskiego może przyczynić się do intensyfikacji procesu polubownego rozstrzygania sporów frankowych. Występujący obecnie brak pewności prawnej, w szczególności co do skutków, jakie stwierdzenie abuzywności klauzuli przeliczeniowej wywiera na dalszą możliwość obowiązywania umowy oraz rozliczenia stron, przy jednoczesnej niezwykle intensywnej kampanii lobbingowej prowadzonej przez strony sporu, nie sprzyja zawieraniu ugód” co oznacza, że obecnie to na sądy spada ciężar rozwiązania problemu frankowego. W swoim stanowisku RPO podkreślił, że w świetle wyroków TSUE „nie istnieje obecnie na tle prawa polskiego możliwość zastąpienia abuzywnej klauzuli przeliczeniowej przepisem prawa”. Ponadto przedstawił wymogi, których spełnienie zgodnie z prawem unijnym jest konieczne w w kwestii przedawnienia roszczeń, podkreślając jednocześnie, że „pozostawiają one obecnie niewielki zakres swobody sądom krajowym”. Rzecznik Praw Obywatelskich ocenił również, że: „w razie upadku umowy kredytowej jakiekolwiek roszczenia przewyższające wysokość świadczonej kwoty kredytu np. roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, powinny zostać uznane za niedopuszczalne w świetle (…) standardu ochrony konsumenta”. Jednocześnie zdaniem RPO: „biorąc pod uwagę związanie sądów krajowych orzecznictwem TSUE, nie można pominąć potencjalnych skutków, jakie mogą pojawić się na tle rozstrzygnięcia składu całej Izby Cywilnej, w związku z jej częściowym nieprawidłowym obsadzeniem”.